niedziela, 29 czerwca 2014

Olej rzepakowy czyli najciemniej pod latarnią

Witajcie,
dziś tak jak obiecałam post o oleju rzepakowym. Mina mojej mamy była bezcenna, kiedy zobaczyła co nakładam na włosy" Dziecko, olej rzepakowy? I to w dodatku rafinowany? Nic Ci nie da tak jak oliwa z oliwek czy z pestek winogron a tylko tłuste strąki" Tak uważa nie tylko mama ale i większość osób. Do niedawna ja również zaliczałam się do tego grona, ale ciekawość wygrała. Jak zwykły olej na którym smaży się kotlety schabowe może wpłynąć na stan moich włosów?



Zrobiłam 3 podejścia, czyli ostatnie 3 olejowania wykonałam właśnie olejem rzepakowym. Za 1 razem nie zauważyłam efektów, za 2 niedokładnie zmyłam olej (mama wykrakała tłuste strąki ;)) i za 3 (wczorajsze olejowanie) efekty widać jak na dłoni.

A mianowicie:
  • podkreślony skręt
  • są dociążone
  • minimalna ilość puchu
  • błyszczą
  • są bardzo miękkie




Na zdjęciu widać połysk i sprężystość.Jestem bardzo zadowolona. Co jest tego przyczyną? Powiem szczerze- nie mam pojęcia jak kwasy tłuszczowe wpływają bądź nie i ile ma ich olej rzepakowy.Najzwyczajniej w świecie nie znam się. W tym aspekcie odsyłam Was do blogów gdzie analizowane są składy kosmetyków i olei. Ja mogę Was nakierować jedynie na stronę KLIK z której dowiecie się o zdrowotnych zaletach spożywania oleju rzepakowego.

                                                                                 Pozdrawiam
                                                                                         Dora


piątek, 27 czerwca 2014

"Smerf" na paznokciach +paznokciowe must have

Witajcie,
dziś krótko o paznokciach. Odkąd ich nie obgryzam(w lipcu stuknie 2 lata, hurrrra) prawie zawsze mam pomalowane paznokcie. Czasami tylko jest na nich odżywka ale wtedy straszą. Dosłownie. Mam białe końcówki od opuszka i jeśli są krótki to wyglądają jak te z frenczem ale kiedy są długie przypominają łopaty.

Jak napisałam zawsze mam na nich odżywkę.Zawsze jest to Eveline 8 in 1. Formaldehyd który jest w składzie nie zniszczył mi paznokci ale zniszczył skórki z którymi i tak mam problem, często "wyjedzie" mi się nią poza paznokieć a wtedy skórki się mutują i są diabelsko grube dlatego czasami jestem zmuszona wycinać je radełkiem. Jeśli nie mam owej odzywki to mam serum z vit. C , przede wszystkim służy do regeneracji skórek. Działa bardzo dobrze przy regularnym stosowaniu. Z tym ostatnim ciężko u mnie...dlatego skórki są jakie są....


Co do lakierów, ulubionymi są te z Miss Sporty albo Golden Rose.Dlaczego?Dlatego że mają szeroki pędzelek i szybko schną. Cena też jest w porządku, bo nie wydam więcej niż 7 zł na lakier(dobra 10 w przypadku odżywki ;)) . Nie odpryskują szybko, tzn. wytrzymują do 4 dni. Myślę że to dość długo jak na lakier z tej półki cenowej.




Obiecany" smerf". Tylko uprzedzam.Moje skórki nie są w dobrej kondycji, zdaję sobie  z tego sprawę. Jak tylko sobie przypomnę nakładam serum bądź czasami wsmarowuję oliwę z oliwek(mam wrażenie że po niej są jeszcze bardziej wysuszone(?)). Dlatego to zdjęcie oglądacie na własną odpowiedzialność ;).



Następnym razem o oleju rzepakowym, czyli jak wpłynął bądź nie na moje włosy .
                                                                      Pozdrawiam
                                                                               Dora

niedziela, 22 czerwca 2014

Co u mnie + kuracja CP i skrzypopokrzywą

Witajcie,
16 marca -to data mojego ostatniego postu i do tego momentu mniej więcej miałam internet jako taki.Jako taki czyli taki który pozwolił mi napisać posta, poczytać zaległe posty na blogach czy wpaść na yt. Zmieniłam adres zamieszkania w moim nowym mieście studenckim i Pani od której wynajmowałam pokój zrobiła mnie lekko mówiąc w bambuko. Okazało się że internet nielimitowany okazał się limitowanym.W efekcie wystarczało mi na sprawdzenie poczty, facebook'a i czasami na któryś z blogów. No comment.

Na szczęście sesja już za mną i czeka mnie tydzień wakacji bo potem znów wybywam w świat zarobić trochę mamony. W tym czasie nudziłam się, uczyłam się i byłam na wymianie młodzieżowej związanej z moim kierunkiem. Było MEGA nie tylko że było ciepło, robiłam to co lubię, ale także że byłam tam z fantastycznymi ludźmi i również takowych poznałam.



 Jednak przede wszystkim dbałam o moje włosy. Zafundowałam im:

  • olejowanie przed każdym myciem(oliwa z oliwek, olej lniany i olej rzepakowy-o nim wkrótce)
  • obowiązkowo maska (najczęściej granat i aloes Isany)
  • dodatkowo przez 3 miesiące piłam Skrzypopokrzywę  i brałam CP





CP przyjmowałam 3-4 dziennie i starałam się pić min 1 szklankę wywaru z ziół dziennie.Czasami zdarzało się 2. Niestety nie miał mi kto zrobić zdjęcia(brak taty w mieście studenckim ;)) więc nie mam jak przedstawić Wam efektów, a były. Zauważyłam że:

  • włosy mniej mi wypadały
  • przyrost: ok. 4 cm w ciągu miesiąca gdzie normalny przyrost to około 1,5 - 2 cm. 
WNIOSEK: WARTO BYŁO ;)


Dziś jeszcze uraczę Was zdjęciem moich włosów po "Zabiegu laminowania" Mariona. 
KONSYSTENCJA:
  • bardzo gęsta
  • koloru białego
SKŁAD:
nie znam się, trochę przestraszyły mnie proteiny pszenicy które nie są zbyt dobre dla moich włosów

CENA:
  • 4 zł- w porównaniu z żelatyną wypada drogo, bo obydwie saszetki były w sam raz na moją długość więc na drugi raz nic już nie pozostało
DOSTĘPNOŚĆ:
  • Netto

DZIAŁANIE:
  • ładnie wygładziły moje włosy
  • zminimalizowane puszenie się



                                                    CZY JESTEM ZADOWOLONA?

Daję 4,5/5. Moje włosy nie przepadają za proteinami więc rzadko przeprowadzam zabieg laminowania. Raczej nie kupię ponownie za sprawą ceny. Mimo wygody jaką jest gotowa mieszanka przygotowywanie gluta z żelatyny i babranie się w mazidłach sprawia mi przyjemność .

                                                                                               Miłego dnia
                                                                                                        Dora