minęły ponad 3 miesiące od ostatniego wpisu, wiele się działo, sesja, chyba najtrudniejsza ze wszystkich, potem tak jak większość moich kolegów i koleżanek wyemigrowałam na studencki zarobek, i właśnie w trakcie długich godzin spędzonych na soczyście owocowych zbiorach zaczęły kłębić mi się w głowie myśli.Myśli że tak naprawdę życie przelatuje mi między palcami, a ja udaję że chccę coś zrobić. Myślę że gdyby nie blog Michała KLIK o jakże wspaniałym tytule na który natknęłam się przed wyjazdem to nadal bałabym się nawet myśleć o ewentualnych zmianach.
Myślałam, myślałam i w pewnej sekundzie doszłam do wniosku że moje życie zależy tylko i wyłącznie ode mnie, i koniec z zabieraniem się do czegoś, jeśli chcę coś zrobić to to robię.Koniec i kropka.
http://weheartit.com
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Postanowiłam że po powrocie wybiorę się na wymianę młodzieżową/wolontariat, jednak od postanowienia do wykoannia czasami wiedzie długa droga. Poprawka, remont, ciągle nie miałam czasu aby moje plany urealnić, jednak czułam że zaczynam się wypalać, codziennie biorąc pędzel do ręki, i malując kolejne metry kwadratowe mieszkania, stwierdziłam koniec- weszłam na grupę na fb o programie Youth in Action (o której dowiedziałam się z bloga Michała KLIK) i pierwszym co rzuciłąo mi się w oczy była wymiana polsko-litewska o charakterze historycznym, co więcej trzebabyło się decydować już bo wszystko zaczynałosię na zajutrz. W ciągu 2 h podjęłam decyzję-jadę.Zgłosiłam się i nazajutrz siędziałam już w pociągu do pięknej polskiej wioski w której odbywała się wymiana.Czy miałam obawy-jasne że tak. Nie znałam organizacji, ani jednej osoby, obawiałam się czy mój angielski jest wystarczający no i moja wiedza hostoryczna niestety nie była zbyt obszerna. Teraz wiem że była to jedna z najsłuszniejszych decyzji jakie podjęłam w ostatnim czasie-byłam pełna obaw ale odważyłam się, odważyyłam się pisać swje życie na nowo, używając kolorowych zakreślaczy, mazaków i co najważniejsze miałąm gdzieś czy inni się rozczytają czy zrozumieją, to moje życie, moje marzenia , moje wybory.
I jak mówi jedna z moich ulubionych piosenek:
http://weheartit.com
I'm feeling good
Teraz naprawdę czuję że moje życie nabiera kolorów, i choć są tacy którzy patrzą na mnie dziwnie, bo szukam dorywczej pracy, bo w listopadzie znów jadę na wymianę, bo wstąpiłam do pewnego zespołu, bo nie odkładam już wszytskiego na ostatnią chwilę odpowiadam im tylko:
BO ZACZYNAM ŻYĆ
Nie bojąc się opinii innych, bo jeśli mam czegoś żałować to tylko czegoś co zrobiłam, nie czegoś czego nie zrobiłam a chciałam, tylko się bałam.
A Wy, co zmieniliście ostatnio na lepsze w Waszym życiu?
Pozdrawiam
Dora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz